Pi�ka jest okr�g�a a bramki s� dwie. |
|||
>> Strona g��wna |
Najpierw r�ze, potem kolce
pi�tek. 13 lipca 2012 r.
Wielu trener�w reprezentacji witano z honorami i w �wietle kamer. Odchodzili po cichu i w nie�asce - pisze publicysta ?Rzeczpospolitej" Franciszek Smuda zosta� wybrany przez aklamacj�. Kibice pami�tali, jakich wzrusze� im dostarczy�, prowadz�c dru�yn� Widzewa w Lidze Mistrz�w, a potem Wis��, Zag��bie czy Lecha. Do dzisiaj d�wi�czy im w uszach apel komentatora radiowego do s�dziego: ?Ko�cz pan, panie Turek". Tak si� buduje wizerunek. No wi�c kiedy Franciszek Smuda, cz�owiek odpowiedzialny, nie odni�s� sukcesu na Euro, nie m�g� sobie miejsca znale��. Do ostatniego meczu by� jednym z najpopularniejszych ludzi w Polsce. W ci�gu p�torej godziny �wiat mu si� zawali�. W poczuciu pora�ki zamkn�� si� na trzy dni w mieszkaniu, wy��czy� telefon, telewizor i radio. Nie chcia� wiedzie�, co o nim m�wi�, pisz� i dopiero kiedy �ona u�wiadomi�a mu, �e nic si� nie sta�o: ?Franiu, nic si� nie sta�o, nikogo nie zabi�e�", postanowi� wyj�� do ludzi. Wtedy przekona� si�, �e jest lepiej, ni� my�la�. Ludzie nie ubli�aj� mu ani nie rzucaj� w niego butelkami. W dodatku przyj�� go zarz�d PZPN i podzi�kowa� za prac�, jakakolwiek ona by�a. Mo�na �y� dalej, chocia� drugiej szansy 64-letniemu trenerowi ju� PZPN nie da. Milicjanci zatrzymywali ruch Ze Smud� po�egnano si� w spos�b cywilizowany. Kazimierz G�rski nie mia� tyle szcz�cia. Jego wyb�r na trenera kadry w og�le nie odbi� si� echem. P�n� jesieni� 1970 roku mianowa� go na t� funkcj� prezes PZPN Wies�aw Ociepka. Nie by� to cz�owiek jako� szczeg�lnie wyedukowany i bywa�y, za to minister spraw wewn�trznych. By� mo�e nawet pyta� kogo� o zdanie, ale, podobno, bra� przede wszystkim pod uwag� fakt, �e w roku 1945 Kazimierz G�rski nosi� mundur Ludowego Wojska Polskiego, widziano go na czo�gu T-34 i stawia� w Warszawie zr�by nowej pa�stwowo�ci. Ociepka uzna� wi�c, �e cho� od wojny up�yn�o �wier� wieku, to jest wystarczaj�cy pow�d, aby powierzy� G�rskiemu los narodowej reprezentacji. Tym bardziej �e by�emu wojskowemu zawsze mo�na da� rozkaz. Pan Kazimierz nic o tym nie wiedzia�, w dodatku nie wytworzy� w sobie uczucia wdzi�czno�ci. Robi� swoje, a poniewa� wygrywa�, prezes nie mia� go za co stawia� na baczno��. Wkr�tce Kazimierz G�rski sta� si� popularniejszy ni� Mieczys�aw Fogg, o zdj�cia z trenerem zabiega� Edward Gierek, a milicjanci zatrzymywali ruch, �eby samoch�d wioz�cy pana Kazimierza m�g� przejecha� bezpiecznie przez skrzy�owanie. Zdarzy�o si� jednak, �e na igrzyskach olimpijskich w Montrealu Polska przegra�a. Konkretnie zaj�a drugie miejsce, czyli zdoby�a srebrny medal. Co�, co jeszcze kilka lat wcze�niej stanowi�oby pow�d do dumy, teraz sta�o si� wstydem. Tak ustalono gdzie� na poziomie Komitetu Centralnego naszej partii, o czym poinformowa�a obywateli us�u�na prasa. Nar�d poczu� si� oszukany, wi�c jego przedstawiciele - celnicy, pierwsi rodacy, z kt�rymi na Ok�ciu zetkn�li si� powracaj�cy z Montrealu pi�karze - postanowili da� wyraz swojej frustracji. Ci sami, kt�rzy do tej pory robili sobie z pi�karzami zdj�cia i prosili ich o znaczki PZPN, teraz wyj�li najbardziej g�ste grzebienie, aby skrupulatnie, baga� po baga�u, przeczesa� dobytek zawodnik�w. Trenera nie oszcz�dzono i to by� dla Kazimierza G�rskiego pierwszy sygna�, �e nazajutrz poprosz� go, aby poda� si� do dymisji. Tak si� te� sta�o. Kar� dodatkow� by�a odmowa wydania zgody na prac� w Zatoce Perskiej, gdzie polskiego trenera ceniono bardziej ni� w jego ojczy�nie. No to pojecha� do Grecji i tam te� zosta� bohaterem. Nie zdoby� serc Kazimierza G�rskiego ?rehabilitowano" stosunkowo szybko. Po kilku latach wr�ci� do Polski i zosta� nawet prezesem PZPN. Ale kiedy na mundial do Hiszpanii lecia�a reprezentacja Antoniego Piechniczka i kto� w PZPN rzuci� my�l, �e by�oby elegancko, gdyby polecia� te� Kazimierz G�rski, kto� inny zaprotestowa�. Uznano, �e obecno�� G�rskiego ?wp�yn�aby niekorzystnie na atmosfer�". Kiedy po kilku nast�pnych latach G�rski zdoby� status pomnika, do jego mieszkania przy ulicy Madali�skiego pielgrzymowali trenerzy maj�cy nadziej� na prac� w PZPN. Jedni po rad�, inni po wsparcie. A do kogo mieli chodzi�, jak nie do G�rskiego? Tylko jemu si� uda�o, a nawet kiedy przegra�, cechy charakteru sprawi�y, �e nie przesta� by� lubiany. Czego zreszt� inni trenerzy, te� dobrzy, ale w oczach kibic�w, dziennikarzy i pi�karzy kontrowersyjni, nie mogli przebole�.
Jacka Gmocha (73) wybrano na trenera tu� po ?przegranych" igrzyskach w Montrealu. Faworytem by� asystent G�rskiego Andrzej Strejlau, ale PZPN uzna�, �e lepszy b�dzie nie ten trener, kt�ry do tej pory z G�rskim pracowa�, tylko ten, kt�rego ostatnio przy nim nie by�o. I cho� Gmoch przebywa� w momencie wyboru w USA, postawiono na niego. Jacek Gmoch zosta� trenerem w sierpniu (1976), a w pa�dzierniku czeka� go pierwszy mecz eliminacyjny do mistrzostw �wiata, z Portugali� w Porto. Sytuacja, w jakiej znalaz� si� Waldemar Fornalik, jest podobna. R�nica polega na tym, �e Gmoch mia� kilku zawodnik�w na poziomie �wiatowym, a Fornalik tylko jednego - dw�ch. Mimo �e reprezentacja Jacka Gmocha zaj�a na mundialu w Argentynie miejsce 5-8, on sam nie zdoby� serc kibic�w. By� cz�onkiem PZPR, jego praca przypad�a na ciemny okres historii po pierwszych pora�kach Edwarda Gierka w Radomiu i Ursusie, pi�karze mieli ratowa� wizerunek w�adzy. Trener nie by� jowialnym, sympatycznym staruszkiem, znanym dzi� z telewizyjnego studia, tylko �wiadomym swojej mocnej pozycji u w�adzy jastrz�biem, podejmuj�cym na r�nych polach decyzje, w kt�rych trudno si� by�o doszuka� sensu. Witano go bez entuzjazmu, �egnano z ulg�, a umiej�tno�ci trenerskie nie mia�y nic do tego. Misja samob�jcza Partia pomog�a w awansie spo�ecznym tak�e Januszowi W�jcikowi (59). Od zdobycia srebrnego medalu olimpijskiego w Barcelonie (1992) sta� si� najpopularniejszym trenerem w Polsce. Ma swoje niezaprzeczalne zas�ugi na polu walki z PZPN. Najpierw, kiedy po igrzyskach nie uda� mu si� zamach stanu, przygotowany wsp�lnie z pi�karzami (?zmieniamy szyld i jedziemy dalej"), pog��bi� wizerunek zwi�zku jako organizacji konserwatywnej, niepoddaj�cej si� zmianom. A kiedy ju� PZPN odebra� trenowanej przez W�jcika Legii tytu� mistrza Polski (1993), wojna ze zwi�zkiem zacz�a si� na dobre i trwa. Na swoje nieszcz�cie Janusz W�jcik zosta� jednak trenerem pierwszej reprezentacji. Nawet z poparciem polityk�w wszelkich opcji, po��czonych dobrem narodowym i mi�o�ci� do futbolu. Niestety, samob�jcza to by�a misja. Ambicje nie sz�y w parze z umiej�tno�ciami. Trener odnalaz� si� w polityce, r�wnie przejrzystej jak pi�ka no�na. Nie traci� wiary w swoj� gwiazd�, dop�ki po balu sportowc�w nie pojecha� samochodem po torach tramwajowych. Droga prowadzi�a w d� i by�a jednokierunkowa. Dzi� W�jcik jest reliktem wczesnego polskiego kapitalizmu, niewygodnym znajomym dla tych, kt�rzy kiedy� przyjmowali go na salonach i ciekawostk� dla TVN 24, por�wnywaln� z Janem Tomaszewskim. Blisko pi�ki Wszyscy selekcjonerzy ostatnich blisko 40 lat stoj� wci�� blisko pi�ki. Nie �yje tylko Ryszard Kulesza, cz�owiek niezwyk�ej uczciwo�ci, kt�ry widz�c pokazowy proces prezesa PZPN genera�a Mariana Ryby wobec pi�karzy kadry po tzw. aferze na Ok�ciu, sam poda� si� do dymisji. Antoni Piechniczek (70 lat) wci�� ma realny wp�yw na szkoleniowe decyzje zwi�zku. Mieszka w Wi�le i patrzy sobie na Beskidy. Wojciech �azarek (75) mieszka w bloku w Oliwie, niedaleko ba�tyckiej pla�y. Bierze udzia� w pracach Rady Trener�w. Andrzej Strejlau (72) to mieszkaniec warszawskiego blokowiska na Bemowie. Nie m�g�by �y� bez pi�ki no�nej. Henryk Apostel (71) mieszka pod Piasecznem, po k�opotach zdrowotnych rzadko przychodzi na mecze, ale towarzyszy swojej �onie, aktorce El�biecie Panas, w zawodach golfowych. Leszek �mikiewicz (65) prowadzi dru�yn� Or��w G�rskiego. Zajmuje wci�� to samo mieszkanie w bloku na Dolnym Mokotowie, kt�re otrzyma� po mistrzostwach �wiata w roku 1974. W�adys�aw Stachurski (67) mieszka na Ochocie, ma swoje sta�e miejsce w ?srebrnej lo�y" stadionu Legii. Zapracowa� na to. Jerzy Engel (60) jest dyrektorem sportowym PZPN, szar� eminencj�, jedynym Polakiem pracuj�cym w Komisji Technicznej UEFA, gdzie nie mo�na si� dosta� drog� wybor�w. �adnie mieszka na Ursynowie, a wy�ywa si� na S�u�ewcu. Pawe� Janas (59) zaszy� si� w Puszczy Noteckiej we Wronkach, sk�d wypada do Warszawy, Be�chatowa, Gda�ska, w zale�no�ci od tego, kto zaproponuje mu prac�. Teraz odpoczywa.
Leo Beenhakker (70) wpad� do Polski i wypad�. Wr�ci� do Holandii. Wynikami i do�� obcesowym stosunkiem do polskich trener�w da� argument przeciwnikom zatrudnienia trenera zagranicznego. Stefan Majewski (56) wzi�� reprezentacj� po Beenhakkerze na dwa mecze, licz�c na to, �e przy dobrych wynikach utrzyma stanowisko. Pi�karze nie zrozumieli jego intencji (a mo�e w�a�nie zrozumieli) i obydwa mecze przegrali. Majewski prowadzi reprezentacj� do lat 21. Mieszka na dziewi�tym pi�trze bloku na Ursynowie. Tam, gdzie trafi�, przychodz�c w roku 1979 do Legii. Jego c�rki �yj� we Freiburgu, zi�� jest Niemcem, wi�c wnuk, je�li zostanie dobrym pi�karzem, b�dzie mia� do wyboru kt�r�� z dw�ch reprezentacji. Kiedy� ci wszyscy trenerzy byli na pierwszych stronach gazet. Dzi� o niekt�rych ma�o kto pami�ta i nie zna ich twarzy.
�r�d�o: rp.pl
|
||
|